Piątek 19 kwietnia 2024r.
Imieniny: Adolfa, Tymona, Pafnucego
» Choinka 2012 w Hajnówce


Zaczęło się od przygotowań. Już od 8.30 rozpoczęliśmy ten wyjątkowy dzień w naszej świetlicy środowiskowej przy parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Hajnówce. Odnaleźliśmy się w miarę punktualnie, lecz od razu wiedzieliśmy co powinniśmy zrobić. Przecież sala nie była mała, a poza dekoracjami trzeba było też poznosić stoły, ustawić sprzęt i – oczywiście – zachować czujność, by przedwcześnie nie wydać artystycznej niespodzianki dzieciom. . .
Wbrew pozorom strojenie sali balonami nie jest tak proste jakby mogło się wydawać – tak – wymaga zgrania w grupie oraz odpowiedniej organizacyjnej strategii. Więc. . . nie muszę chyba w tym miejscu wspominać ile przyjemnej zabawy połączonej z czystą satysfakcją z pracy dla szczęścia innych nam te przygotowania sprawiły. Wolontariusze i członkowie KSM, w tym momencie bardziej przypominający duże dzieci, bez reszty oddali się gorączce ostatnich przygotowań. Widok o tyle miły o ile zupełnie niepowtarzalny.
Nie sposób również nie wspomnieć o paniach z Caritasu, które w drugiej sali oraz kuchni niezwykle sprawnie otworzyły nam drzwi do słodkiego raju ciastek i całej reszty składającej się na ten, świąteczny przecież, poczęstunek. Mm. . .
Ledwie zawiesiliśmy ostatnie dekoracje a na dole przy schodach zrobiło się tłoczno. W przypływie radości unoszącej się w powietrzu wpuściliśmy pociechy na górę, tym samym rozpoczynając naszą imprezę jeszcze przed 10.00. Jedno jest pewne – żadne pokusy świata nie dorównają doświadczaniu dziecięcego zachwytu nad widokiem kolorowych balonów. . . Potem nie było już tak błogo. Wszyscy pogrążyliśmy się w szaleństwie przeżywania drugiego dzieciństwa.
Ah, jeszcze coś. Udało mi się wcześniej wspomnieć, że to był 14.01.2012r., kiedy organizowaliśmy zabawę choinkową dla dzieci ze świetlicy? Nie? Cóż. Zobaczmy co działo się dalej.
Rozpoczęliśmy imprezę krótką przedmową księdza Krzysztofa i wspólną modlitwą. Potem mieliśmy cały tłumek pociech na całe 4 godziny tylko dla siebie. Więc poza tańcami i wszelkiego rodzaju zabawami przy muzyce, które mogłyby trwać do białego rana gdyby nie słaba – niestety – kondycja fizyczna wolontariuszy nienadążających za dziećmi, zajęliśmy się organizowaniem przeróżnych konkurencji. Tak. Konkurencji z nagrodami. Z nagrodami, które spragnionym wzrokiem próbował ogarnąć nie jeden opiekun. Musiały być więc wyjątkowo niepowtarzalne.
Wracając – odbył się taniec z balonem w parach, zabawa ze stopniowym zabieraniu krzeseł póki nie wyłoniono jednego zwycięzcy i zwyciężczyni, konkurencja na jak najdłuższe utrzymanie piłeczek na łyżkach oraz wiele innych, których nie sposób spamiętać w obliczu tak wielu emocji. Ogółem – wszyscy byli zadowoleni. Oczywiście, przerwy na poczęstunek i odpoczynek też miały miejsce.
A propos miejsca – gdzie jest miejsce wolontariuszy? Wszędzie tam gdzie ich akurat potrzeba. Więc, zgodnie z tym, wszędzie było ich pełno, bo wszędzie byli wtedy potrzebni. Na każdej sali, w każdym wolnym kącie. Mało? Zadbali o każdy szczegół. Wystarali się – z nieodłączną pomocą księży – o przybycie chyba najbardziej kochanego gościa wśród dzieci. Można wierzyć lub nie, ale naszą świetlicę odwiedził Święty Mikołaj. I to w dodatku nie sam.
Dzieci omal go nie zgniotły. Tak bardzo za nim tęskniły i nie mogły wręcz powstrzymać drzemiącego w nich entuzjazmu, ale też i zaskoczenia. Tuż za Mikołajem, który od progu zelektryzował nas ciepłem swojej osoby, wszedł kosz z prezentami. Właściwie został wniesiony przez dwa – nie można im tego odmówić – urocze elfy. Od tego momentu też można by zacząć się zastanawiać czy poza pomocą w organizowaniu prezentów służą również jako pomoc w osobistej ochronie Mikołaja, ale to innym razem. . . W tym miejscu pragnę również gorąco podziękować paniom z Caritasu za cały trud jaki włożyły nie tylko w przygotowanie poczęstunku, ale w pomoc przy organizowaniu mikołajowych paczek, by nikomu z dzieci nic nie zabrakło.
Zapanowała nieopisana radość. Każde z dzieci mogło osobiście porozmawiać z Mikołajem, a w zamian za prezent podawany przez elfy odwdzięczyć się wierszykiem, piosenką, kolędą . . . Właśnie w takich momentach czas płynie nieubłaganie szybko. Po długim tańcu z Mikołajem, musieliśmy się pożegnać z całą świąteczną ekipą, z cichą wdzięcznością licząc na spotkanie w następnym roku. . .
Zrobiliśmy wspólne zdjęcie. Jak co roku, już jako nasza prywatna tradycja. I doprawdy nie mogę się nadziwić jak tak wąski obiektyw mógł objąć cały nasz świetlicowy tłumek. . . Parę chwil potem zostało nam już tylko sprzątanie i garstka cudownych wspomnień na zimowe wieczory.

    

 

dodano: 2012-02-14       data modyfikacji: 2012-02-14 09:51:25       autor: MT



Jeśli chcesz otrzymywać na skrzynkę pocztowąaktualności KSM, wpisz poniżej swój adres mailowy.